purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

Podkowa Leśna

Drugi dzień świąt. Zupełnie nietypowo. 9 stopni. Wiosna, a nie zima. Jeszcze przed chwilą byłem w górach. Narty, wycieczki, zima. A teraz totalna odmiana. Pojechałem na północ. Coś jest nie tak. Pamiętam zimy. I zimę stulecia, i zimę wojny, zimę mojego wojowania. A z dzieciństwa taką zimę, że przez śnieg i zaspy nie chodziliśmy do szkoły. Zima stulecia też była niezła. Wędrowałem pieszo z Woli na Politechnikę po parę godzin.
Teraz luzik. Ale to pozór. za chwilę wszystko może się zmienić. Jestem przygotowany.
W takich razach kręcę się po okolicy. Teraz raczej nie jeździ się daleko i mocno. To jest taki okres wycieczkowy. Mam to szczęście, że by wyjechać czy to na szosę, czy to w teren, nie muszę jechać daleko. Standardowa runda to z Komorowa ku Podkowie Leśnej i dalej w kierunku Grodziska, Milanówka, Brwinowa. Rundki od 30 do 50 km. Lekkie kręcenie.
Dzisiaj też. Najpierw przez las do Strzeniówki i dalej do Nadarzyna. Zawijam w prawo i lasem Żółwińską w kierunku Podkowy.

Chwilowy odpoczynek za Nadarzynem
Ludzi troszkę. Parę osób biega, reszta spaceruje rodzinnie. Posiadacze dzieci i psów mają przymus wyjścia.
Od Nadarzyna w kierunku Podkowy cały czas lasem. Dojeżdżam do Młochowskiej, chwilę kluczę i jestem na pięknej alei. Aleja Lipowa. Stąd moment i jestem na dworcu kolejki.

Podkowa Leśna, dworzec WKD

Kiedyś często jeździłem wzdłuż torów. Z jednej lub drugiej strony są w miarę dobre drogi lub ścieżki do samego Grodziska lub Milanówka, niezależnie od pory roku i pogody. W Podkowie jest ładny Park Miejski obok dawnego kasyna i z niezłą górką.

Podkowa Leśna, park

Kiedyś bywały tutaj wyścigi kolarskie (przełajowe). Teraz tylko spacerowicze. Górka niby niewielka, ale dosyć stroma. Wystające korzenie i liście też nie pomagają podjechać. Wielokrotnie tutaj jeździłem trenując przed wyścigami. Po tym lasku można sobie zrobić niezłą rundę przełajowo górską.
W Podkowie halnego nie ma, ale poprzedni wiatr wyrządził trochę szkód. Jeden dzień, na skutek zerwania linii przez padające drzewo wkd nie kursowało prawie cały dzień.Powalone drzewo za dworcem pozostało do dziś dnia.

Pozostałości po wichurze

Gdyby była to droga, to już wszystko byłoby sprzątnięte. Ale tak, to może leżeć wieki.
Zajrzałem jeszcze do Stawiska. To jest część Podkowy, gdzie dom miał, a raczej się wżenił, Jarosław Iwaszkiewicz. Jest tutaj muzeum. Dzisiaj zamknięte.

Wejście/wjazd do muzeum J. Iwaszkiewicza od ul. Gołębiej

W drodze powrotnej zahaczam o Otrębusy, nową siedzibę Mazowsza. Centrum folkloru, ale architektura tegoż też folklorystyczna.

Front, architektoniczny folklor mazowiecki w otrębuskim lesie

Raczej kolejne brzydactwo psujące krajobraz. Odpadające kafelki w basenie dopełniają obraz brzydoty. Kupa czarownicy na skraju lasu. Stary dom, mimo że też wielki, jakoś lepiej pasował do okolicy.

50 km przejechane. Trening, to nie był, ale wycieczka niezła. Przypomniałem sobie miejsca, które warto czasami odwiedzać.

26 grudnia, 2013