purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

czwartek, 21 listopada 2013

System na pendrive'ie

Poprzednio wskazałem na istnienie platformy programów przenośnych. Jak też wspomniałem, oprócz używanej przeze mnie portableapps.com
raz jeszcze, pulpit xp z platformą portableapps.com
popularne są co najmniej dwie inne LiberKey oraz winPenPack. Ich testowanie pozostawiam czytelnikom.
Chciałbym zastanowić się nad innym zagadnieniem. Wskazane platformy programów wymagają komputera z systemem operacyjnym. I to tym właściwym. A czy można na flashu, pendrive'ie zainstalować programy wraz z całym systemem operacyjnym? Tak, by to wszystko działało bez potrzeby korzystania z zainstalowanego systemu. W żargonie nazywa się to systemem live. Od razu, by nikogo nie trzymać w niepewności, odpowiem, że odpowiedź na tak postawione pytanie jest pozytywna.
Ale najpierw definicja. Co to jest ten system operacyjny?

Tak najbardziej ogólnie,
system operacyjny, to program/zbiór programów, którego celem jest zarządzanie sprzętem i uruchamianie innych programów.
I wszystko. Bez ideologii o wyższości świąt. Sprzęt ma działać i mamy korzystać z posiadanych programów.
Oczywiście dalej pojawia się pytanie, w jakim celu mielibyśmy preparować taki flash. Nadmiar wolnego czasu? Przecież na komputerze, niejako z założenia, już wszystko jest.
Po pierwsze diagnostyka naszego sprzętu. Pamięci ram, dyski, dowolne inne elementy. Dzięki takiemu systemowi możemy przetestować wiele elementów posiadanego sprzętu. Po drugie narzędzia. Zapomnieliśmy hasła do naszego komputera, chcemy zbackupować cały system naszego komputera, chcemy przeorganizować dysk, to tylko kilka przykładów. W takich sytuacjach system operacyjny typu live plus programy narzędziowe jest niezbędny. I trzecia sytuacja. Mamy dostęp do komputera, ale nie ufamy mu za bardzo (a nuż tam jest jakiś keylogger, który ukradnie nam hasła do banku?), albo nie ma tam naszych programów, np. przeglądarki, edytora itp. Jesteśmy samowystarczalni. Wszystko na małym pendrive'ie. Wydumane? Nie. Bo np. armia amerykańska wyposaża swoich żołnierzy w taki system, który dodatkowo ma narzędzia kryptograficzne. Marines dopada jakiegoś kompa, pisze tajną wiadomość, wysyła ją i już. Misja wykonana. System ten nazywa się LPS - Lightweight Portable Security, a więcej można przeczytać na stronie projektu (niestety w języku language, ale w dzisiejszych czasach to właśnie angielski jest ligua franca technologii). Przy okazji musi paść słowo "linux", ale nie taki wilk straszny, jak go malują. No bo tak, w większości, systemy typu live są linuxami. Straszna historia. Ale tylko pozornie.

Teraz już mogę przejść do meritum. I wskazać system, który da się używać i nikogo nie wystraszy. Nawet jego nazwa - puppy, czyli szczeniak - jest taka przyjazna. W gruncie rzeczy, to jest system dla dzieci. Starzy nie mają już tej otwartości, by zrozumieć rzeczy proste i oczywiste.
Tadaam. I jest. Puppy Linux. No dobrze, ale z czym to się je? I jak to to nagrać na pendrive'a by działało. Poniżej recepta w kilku nieskomplikowanych krokach.
Po pierwsze musimy mieć system. Trzeba ściągnąć stosowny zbiór ze strony projektu lub społeczności. Dostępna jest też polska strona wsparcia, jakkolwiek informacji jest tam mniej i nie zawsze jest ona na bieżąco. Zbiory te maję postać obrazów iso płyt, by można je było nagrać na CD. Ale za pomocą triku, jaki jest w naszym zasięgu, możemy zawartość zbioru iso skopiować na flasha. Ale najpierw uwaga. Tych wersji jest kilka. Po pierwsze różne są bazy systemów, czyli wykorzystane programy. To akurat nie jest dla nas ważne w tym momencie. Ważniejszy jest sprzęt, a raczej jego wiek i możliwości. Zakładam, że sprzęt jest średnio leciwy, a może nawet trochę nowszy i dlatego zaproponuję wersję Puppy Slacko 5.6. Plik nie jest duży, trochę ponad 160 MB, dlatego potrzebny nam będzie pendrive o większej pojemności. Uprzedzając fakty. Oprócz systemu, po uruchomieniu zostanie utworzony dodatkowy plik, w którym przechowywane są zarówno dane użytkownika, jak i doinstalowane programy (tak, tak. można instalować i to całkiem wiele programów). Optymalna pojemność pamięci, to co najmniej 0,5GB.
W wersjach puppiego można się lekko pogubić, ale z czasem potrafimy wybrać właściwą, odpowiadającą naszym potrzebom i odpowiednio ją spreparować - lokalizacja, dodatkowe programy, wygląd itp. Warto dodać, że jest polski remix, zwany fafikiem, jakkolwiek ostatnia wersja ma już blisko trzy lata.
Mamy iso. Teraz tylko nagranie na flasha. Jest kilka malutkich programów windowsowych, za pomocą których można to nagrać. klasyka, to unetbootin i universal USB installer. Ja poleciłbym inny programik. Nazywa się to rufus. Wszystkie te programy dostępne są także poprzez serwis dobreprogramy. Dodatkowo, unetbootin i rufus są na platformie portableapps.com. Rufus jest w zasadzie programem samo objaśniającym się.
Wystarczy włożyć pendrive'a przed uruchomieniem programu a następnie wskazać obraz iso, który chcemy nagrać a rufus zakończy dzieło. Trwa to łącznie kilka minut a w głównej mierze zależy od wielkości obrazu iso. Na obrazku poniżej krótka instrukcja (rufus jest w wersji angielskiej).
wybór obrazu iso do przekopiowania na pendrive'a
Rufus nie jest panaceum na wszystkie obrazy, tzn. czasami takie przekopiowanie jest bezużyteczne, ale to już inna historia, której tłem jest sposób przygotowania obrazu.
Podobnie działają obydwa wyżej wymienione programy. Dodatkowo universal USB installer umożliwia ściągnięcie stosownego obrazu iso systemu bez potrzeby znajomości miejsca jego przechowywania. W przypadku puppiego efekt końcowy, czyli przekopiowane pliki obrazu iso na pendrive'a, jest dokładnie taki sam.
zawartość pendrive'a
Po pierwszym uruchomieniu puppiego z pendrive'a pojawia się plik, o którym wspominałem wcześniej (zaznaczony na obrazie powyżej). Plik ten jest wielkości zdefiniowanej przez użytkownika i dodatkowo może być plikiem zaszyfrowanym. Służy on do przechowywania ustawień, plików i programów użytkownika.
W zasadzie cały system jest już gotowy do pierwszego uruchomienia. Kiedyś, jakieś 10 lat temu albo i więcej, był z tym problem. BIOS komputera (tak nazywa się firmware, czyli podstawowy i startowy program komputera) nie widział pamięci usb. Z czasem, czyli postępem w sferze sprzętu biosy też się zmieniły, ewoluując obecnie do form bardziej skomplikowanych i bardziej funkcjonalnych, zwanych (U)EFI - (Unified) Extensible Firmware Interface. Ponieważ na razie opowieść jest nie o tym, to tylko zwrócę uwagę, że bios umożliwia definiowanie sekwencji sprawdzania nośników w celu znalezienia systemu np. hd, cd, flash, itd. Można ustawić to na stałe, jednak wiele biosów umożliwia jednorazowe zdefiniowanie miejsca położenia systemu. Niestety nie ma standardu klawiszowego tej funkcji. W każdym biosie może być inaczej. Często podczas uruchamiania systemu na ekranie jest jakaś podpowiedź. Generalnie, mogą to być klawisze F2, F8, F12 (tak jest u mnie), del lub esc (tak z kolei mam w notebooku). Początki bywają trudne, ale potem już wszystko z górki.
Czas zakończyć dzieło - finis coronat opus. Nasz pendrive jest włożony, komputer wy/restartowany. Po wyborze pendrive'a jako dysku startowego czekamy chwilę na wczytanie się całego systemu. Po drodze wciskamy enter jak potrzeba. Oznacza to zatwierdzenie działań typowych. Trwa chwilę (trochę tego jest, żeby system przekopiować do RAMu). I hurra! Mamy! Wystartowaliśmy!
ekran startowy puppiego (Puppy Linux Slacko 5.6)
Zdziwieni?
Kończę. Szczegóły w stosownej chwili. Chciałbym pozostawić innym radość odkrywania. Warto.

źródło: wszystkie powyżej cytowane strony.