purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

niedziela, 31 sierpnia 2014

webowanie

Jakoś ostatnio wkręciło mnie robienie stron. Może jeszcze nie teraz, ale za chwilę narzędzia do edycji stron będą podobne do pakietów biurowych. A w zasadzie, dlaczego nie są ich częścią. Czy pisząc jakikolwiek tekst zastanawiamy się, jaki jest format danych? Raczej nie. A wszystko idzie w tym kierunku, by formaty danych zarówno te dokumentowe jak i przeglądarkowe były formatami xmlowymi. Xml, to trochę ogólnik i słowo klucz. W zasadzie xml jest klasą formatów. Pliki xmlowe spełniają pewne ogólne reguły, jednak każdy format xmlowy może (i w zasadzie jest) inny.

Wracając do porównań. Pakiet biurowy nie zmusza nas do poznania struktury pliku danych. Nie interesuje nas to. W przypadku stron webowych jest trochę inaczej. Niby są cmsy, czyli systemy zarządzania treścią (np. ten system, w którym pisany jest ten blog), ale bez znajomości htmla raczej trudno coś wycyzelować.

To nie jest wszystko. Może od początku. Każda strona może być opisana w trzech płaszczyznach. Zawartość, wygląd, manipulacja kodem. Współcześnie te trzy płaszczyzny zostały rozdzielone i każda z nich wykorzystuje inne narzędzia. Są to odpowiednio (x)html do zarządzania treścią, css do zarządzania wyglądem i javascript do manipulacji kodem.

Ciekawą rzeczą jest, że podstawami teoretycznymi i standaryzacją narzędzi zajmuje się niezależna organizacja - w3.org. Producenci przeglądarek w mniejszym lub większym stopniu dostosowują się do tych standardów. Taki rozwój jest właściwy, bo jest podstawą konkurencji. Zupełnie inaczej jest w przypadku pakietów biurowych. Pierwotnie był otwarty standard ISO, z którego korzystały pakiety opensource'owe, ale Microsoft przeforsował swój standard, co skutecznie zablokowało możliwość pełnej edycji plików office'a w pakietach opensource'owych Libreoffice czy (Apache) Openoffice


Czy do tworzenia stron potrzebna jest znajomość htmla, csa i js? Na początek nie. Są cmsy, np. takie jak ten, w którym piszę, pozwalające na tworzenie stron całkowicie bez znajomości tego, co jest pod spodem. Przecież pisząc tekst w wordzie lub innym edytorze, nie zastanawiamy się, co on właściwie robi. Tylko piszemy i sprawdzamy, by zgadzał się nam wygląd.

Blogspot ma też tę zaletę, że z jednej strony umożliwia korzystanie z dosyć dużej liczby wzorców stron, a jednocześnie pozwala na ich w miarę swobodną modyfikację. Znam kilka dobrych stron robionych właśnie w bloggerze. Po kupieniu domeny można ją tak skonfigurować, by wyświetlała zawartość naszego bloggera.

Jednak z czasem znajomość htmla i spółki nie jest bez znaczenia. Pozwala na dodawanie własnych partii kodu. Zauważmy, że nie jest możliwe wyklikanie wszystkiego w bloggerze. Jeżeli chcemy np. wstawić tabelki musimy to zrobić ręcznie. Bez znajomości kodu jest to trudne.

Strony można też tworzyć w darmowych narzędziach związanych z dropboxem. Wcześniej wskazałem na dwa takie narzędzia - pancake.io oraz droppages.com. W obu przypadkach wystarczy znajomość markdownu. Aplikacja konwertuje plik tekstowy zawierający znaczniki markdownowe do pliku htmlowego. Pociąga to jednak za sobą wiele ograniczeń. Technika ta nadaje się do tworzenia stron o kompozycji liniowej, zawierającej głównie tekst przeplatany z obrazami. Problemem tego serwisu jest ograniczenie wyglądu strony. Jest tylko jeden wzorzec i wszystkie strony wyglądają tak samo. Mnie osobiście bardzo się podoba poprzez swoją genialną prostotę i elastyczność. Strony dobrze wyglądają na każdym urządzeniu niezależnie od wielkości ekranu. By to zmienić (jeżeli chcemy by strona wyglądała inaczej, zmienić wygląd czcionki, dodać dodatkowe elementy formatujące) potrzeba znajomości przynajmniej podstaw cssa. Serwis pozwala na modyfikację lub dołączenie kolejnych arkuszy css lub skryptów js. Przy odrobinie znajomości podstaw jesteśmy w stanie stworzyć (prawie) dowolnie skomplikowaną stronę.

O krok dalej idzie aplikacja droppages.com. Jest to genialne rozwiązanie jeżeli chcemy tworzyć kolekcje stron opartych o wspólny wzorzec. Tutaj do dyspozycji są trzy wzorce (template'y) ale gdy poznamy reguły ich tworzenia, konstrukcja następnych nie przedstawia trudności. W serwisie droppages.com wyróżniono trzy elementy:
  1. zawartość stron. To pliki tekstowe zawierające kod markdownowy lub hatmlowy.
  2. pliki publiczne. Za takie uważane są arkusze stylów (css), skrypty js i obrazki
  3. wzorzec strony. Pliki htmlowe zawierające kompletną stronę (wszelkie elementy stałe typu ustawienia, nagłówki, stopki i stałe fragmenty kodu) z miejscem na jej zmienną zawartość.
Wszystkie te elementy są ze sobą stosownie połączone, co pozwala na tworzenie indywidualnych stron.

Tego typu podejście bardzo ułatwia tworzenie i generalnie zarządzanie stronami. Bardzo łatwo i szybko możne zmienić cokolwiek  na wszystkich stronach jednocześnie. Jeden ruch i zmiany pojawiają się w całym serwisie. W przeciwnym wypadku, trzeba by modyfikować po kolei każdą ze stron, co bywa pracochłonne.

Zaletą serwisów dropboxowych jest fakt, że przechowywane są one na naszym koncie i automatycznie są synchronizowane z usługą. Niby drobiazg, ale pozwala to na szybką edycję stron bez potrzeby ich przesyłania na serwer hosta stron. Poprawek, edycji i wszelkich zmian możemy dokonywać z dowolnego urządzenia z zainstalowanym klientem dropboxa. Tym samym nie ma ograniczeń dla stosowanego systemu operacyjnego. Windows, Linux, android. Dla nich wszystkich istnieje dropboxowy kient. Korzystanie z obu serwisów determinuje adres strony. W obu przypadkach są one subdomenami pancakeapps.com lub proppages.com. Jeżeli jednak mamy wykupioną domenę, to poprzez ustawienia DNSa możemy wskazać zawartość w innym miejscu.