purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

sobota, 16 sierpnia 2014

debianopochodne

Przez ostatnie lata starałem się przyjrzeć wielu dystrybucjom linuksowym. Wybór jest duży, ale czy równie wiele dystrybucji spełnia moje oczekiwania? Z tym już trudniej. W tej chwili od blisko dwóch lat pracuję na dystrybucjach debianowych. Nie na samym Debianie, ale raczej dystrybucjach zbudowanych na jego pakietach - point, semplice wattOS. Każdy ma inną definicję własnych potrzeb, a co zatem definicję jakości, stąd pomijam moje motywy wyboru. Po blisko dwóch latach w użyciu mam wrażenie, że system ten spełnia moje oczekiwania w warstwie funkcjonalnej, aplikacyjnej i sprzętowej.

Ale żeby nie było tak prosto. Nie oznacza to, że wszystko idzie jak z płatka bez dodatkowej wiedzy i pracy. Jak w przypadku wszystkiego. By korzystać trzeba mieć trochę kompetencji. Kompetencje windowsowe zawsze przekładają się na kompetencje linuksowe. Chcieć to móc. Jednak trzeba się przemóc, by poznawać nowe rzeczy.

Warto sobie zadać pytanie, po co są dystrybucje pochodne, kiedy jest oryginał. Oryginał może być doskonały, ale funkcjonalność wersji pochodnej z reguły jest trochę inna. Pamiętajmy, że bazą Debiana jest blisko 40 tysięcy pakietów, a przy budowie dystrybucji wykorzystanych jest tylko tysiąc z ogonkiem. Ponadto, pakiety te są w różnych wersjach względem czasu ich powstania. Stąd istnienie kilku tzw. gałęzi. Praktycznie do budowy dystrybucji, czy to oryginału - Debiana, czy jego pochodnych, wykorzystuje się trzy gałęzie
  • stabilną, oprogramowanie przetestowane (do tego trzeba czasu) i raczej starawe ale w pełni funkcjonalne
  • testową, jak sama nazwa wskazuje, nowsze aplikacje w fazie testowania, co oznacza, że coś nawet jeżeli teraz działa, to za chwilę może przestać.
  • niestabilną (sid), najnowsze wersje oprogramowania w fazie nawet przedtestowej.
Może brzmi to strasznie, ale praktyka pokazuje, że stabilność oznacza stabilność do kwadratu, czyli do bólu, wersje testowe są stabilne, ale czasami może jeszcze być jakiś błąd (po to się testuje) a wersja niestabilna jest w zasadzie i prawie stabilna. Coś czasami wybucha, ale da się z tym żyć. Trzeba być ostrożnym i wyzbyć się nawyków automatycznego instalowania najnowszych pakietów. Na marginesie, w Linuksie nic nie dzieje się automatycznie w tym zakresie, jak na przykład w windowsach. Nie ma mowy o upgradowaniu w tle bez wiedzy i pozwolenia administratora systemu. Z tych uprawnień warto i trzeba korzystać, by system funkcjonował bezbłędnie. A na marginesie stabilności lub niestabilności gałęzi niestabilnej, warto wiedzieć, że Ubuntu jest właśnie na niej zbudowane (oczywiście jest pewien wentyl bezpieczeństwa poprzez zamrażanie repozytoriów).


Poniżej krótkie porównanie dystrybucji (ootb). To co przychodzi mi do głowy i co ma wpływ na komfort pracy.

point wattOS semplice
gałąź stabilna (wersja 2), testowa (wersja 3) stabilna plus backporty niestabilna
sterowniki non-free tak tak tak
jądro 3.2 3.11 3.11
pulpit mate 1.4 lxde, openbox openbox
konfiguracja poprzez gui tak, dosyć łatwa nie, raczej zaawansowana nie, raczej zaawansowana
dźwięk pulseaudio alsa alsa
początkowy ram (wersja 64b) 220 MB 140 MB 160 MB
pobór mocy w stanie jałowym 10 W 9 W 10 W
aktualizacje pakiety bezpieczeństwa (czasami) częste, dużo bardzo częste, bardzo dużo

ootb - out-of-the-box, czyli to co pierwotnie instalujemy w ostatniej wersji
backport to instalowanie oprogramowania z wersji wyższej dystrybucji do wersji niższej.

Pomijam dobór oprogramowania. Z repozytoriów zawsze można coś doinstalować.

W tabeli tego nie widać, ale point podczas instalacji daje możliwość zainstalowania wersji innej, niż wskazana. W dowolnym momencie można też dodać repozytorium backportowe w celu instalacji nowszego oprogramowania, np. jądra. W niektórych przypadkach instalowanie nowszego jądra jest pożądane - u mnie dotyczy to obsługi karty radeon hd 6320 i czytnika kart sd. Na notebooku mam backportowane oprogramowani - jądro

3.14-0.bpo.2-amd64 #1 SMP Debian 3.14.13-2~bpo70+1 (2014-07-31)

W przypadku starszego sprzętu nie jest to potrzebne. Generalnie, to nie polecam dodania repozytorium backportowego podczas instalacji. Spowoduje to upgrade wszystkich pakietów (o ile są zainstalowane) z tego repozytorium. Dotyczy to również pulpitu mate. W moim przekonaniu wersja 1.4, choć starawa, jest najlepsza. Wersja 1.8 z backportów jest niedokończona i zawiera błędy. Ręczne dodanie backportów umożliwia ręczne wybranie i aktualizowanie pakietów. Jest to trochę trudniejsze (aktualizacja jądra wymaga także aktualizacji wybranych sterowników non-free o ile są wykorzystywane itp.) ale bezpieczniejsze. Tylko pakiety repozytorium backportowego wcześniej aktualizowane są wskazywane do aktualizacji, pozostałe mogą być aktualizowane tylko ręcznie poprzez stosowne wskazanie (także o ile spełnione są zależności).

W dystrybucji wattOS-lxde (wersja mate ze względu na zainstalowany pulpit w wersji 1.8 jest dla mnie totalną pomyłką) od razu zainstalowane jest nowsze oprogramowanie poprzez dodanie repozytorium backportowego i upgrade jądra. Pozostałe aplikacje możemy dodawać z dowolnego repozytorium. W repozytorium Debiana jest wersja 3.5 pakietu LibreOffice, ale w backportach już wersja 4.2.

W tym miejscu uwaga. Ani w semplice, ani w wattOS nie ma zainstalowanego dużego pakietu biurowego. W tej chwili standardowo byłby to LO. To i wada i zaleta. Jeżeli potrzebujemy, musimy zainstalować. Ale w przypadku braku LO ja instaluję openoffice'a. Teraz jest to Apache OpenOffice. I znów rzecz gustu. W moim przekonaniu jest lepszy, działa szybciej. Ale nie upieram się. Funkcjonalność prawie identyczna. Ponadto obydwa pakiety biurowe - LO i AOO wykorzystują te same otwarte formaty plików. Inne są tylko fonty, ale pakiety bezboleśnie zamieniają je i w praktyce nie ma różnic.

Point do zarządzania dźwiękiem wykorzystuje pulseaudio. Jednak pulseaudio jest serwerem dźwięku i nie może działać bez innego systemu obsługi dźwięku (źródła). W tym przypadku jest to ALSA. W zasadzie pulseaudio jest zbędny, jednak dobrze obsługuje nowsze karty widziane w systemie jako para lub kilka kart dźwiękowych. Tak jest z radeonami. Pulseaudio gwarantuje dźwięk ootb. W przypadku alsy trzeba ręcznie skonfigurować karty, co nie jest takie oczywiste i łatwe.

Na zakończenie sprawa regulacji jasności obrazu. Jeżeli nie ma pokrętła, trzeba to zrobić ręcznie, programowo. W mate sprawa jest prosta. Gui ma stosowną opcję w ustawieniach (ustawienia mocy). W lxde, a tym samym w openboxie tak nie da się zrobić. Gdzie w systemie przechowywana jest informacja o jasności obrazu? Wpiszmy w terminalu

:~$ cat /sys/class/backlight/acpi_video0/brightness

u mnie odpowiedzią jest 5, ale myślę że wszyscy będą mieli 100 (o ile w jakiś sposób nie przestawili jasności). By zmienić jasność we wskazanym pliku trzeba wpisać odpowiednią wartość

:~$ echo 5 > /sys/class/backlight/acpi_video0/brightness

(trzeba testować różne wartości). Ta operacja jest operacją jednorazową. Zadana wartość jest tak długo przechowywana we wskazanym pliku, jak długo system jest włączony. By ustawić jasność na stałe to praktycznie przy każdym uruchomieniu systemu wartość tę trzeba wpisać ponownie. Ręcznie byłoby to męczące. Możemy jednak dopisać polecenie do jakiegoś pliku, który jest wykonywany na starcie systemu. Mamy kilka opcji. Ja wybieram wpisanie powyższej linijki do pliku /etc/rc.local. Modyfikacja tego pliku wymaga uprawnień administratora (roota), stąd polecenie

gksu -g edytor /etc/rc.local

gdzie edytor jest zależny od systemu. Pluma w Poincie, leafpad w wattOS, mousepad w semplice, pozwala na edycję i dopisanie stosownej linijki.

To jeszcze nie koniec porównań. Prawie nic nie napisałem o semplice. A ma on jedną istotną cechę. Model zarządzania rozwojem oprogramowania. Standardowo oprogramowanie jest rozwijane skokowo. Od wersji do wersji. W przypadku systemów operacyjnych wiąże się to z zastąpieniem (reinstalacją) jednej wersji drugą, nowszą. Ale w przypadku semplice wykorzystywany jest model ciągły zwany rolling release. Instalujemy raz dowolną posiadaną wersję, system aktualizuje się do wersji najnowszej. Zdania na temat przydatności takiego rozwoju software'u są różne. Ale ciągła zmiana wesji też jest męcząco. Instalowanie co pół roku najnowszych wersji Ubuntu lub fedory to strata czasu i przeważnie żaden zysk funkcjonalny. Stąd popularność systemów o przedłużonym wsparciu - lts, lub systemów rr.

Podsumowując. Jeżeli chcemy mieć system stabilny, łatwo konfigurowalny, bardzo dobrze zrównoważony, to tylko point (teraz w wersji 2.3.1). Nie wymaga on dodawania niczego lub prawie niczego do komfortowej pracy produkcyjnej. Wersja 3 jest wersją beta. Widzę, że wiele osób tę wersję wykorzystuje, bo w zasadzie jest w niej mało błędów. Chociaż z założenia (Debian testowy) jest mniej stabilna od wersji 2. Wybór pozostałych wiąże się z potrzebą znacznego poszerzenia naszych kompetencji. Ale może dzięki temu lepiej dopasujemy system do własnych potrzeb. Dobrze, że jest w czym wybierać.