purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

wtorek, 15 kwietnia 2014

dual boot czyli dwa systemy na starcie

Jak żyć Panie Premierze, jak żyć. Prawdziwego windowsa już nie ma.

Ha, trudno. Nie cierpię z tego powodu, jednak jestem zdziwiony, że popularny produkt nie znalazł alternatywnej kontynuacji. Poniżej marcowe statystyki.


Posiadacze starszego sprzętu oczekiwali innego rozwiązania niż wydanie pieniędzy na nowy sprzęt i system. Można zachować interface, a zmienić trochę pod maską. Wszyscy zadowoleni. No może nie wszyscy, bo kasa się nie zgadza. Chciwość wygrywa z potrzebami użytkowników. Skądś się muszą brać gigantyczne pobory, odprawy i majątki. Ale to już historia i nauczka dla wielu. Wiara w jeden i jedynie słuszny system prowadzi do rozczarowań.


Ja od lat raczej już zmigrowałem na systemy linuksowe, jednak nadal mam xp. Dlaczego mam się go pozbywać? Na moim dziesięcioletnim desktopie pracuje super. Nie mam zamiaru tego zmieniać. W zasadzie dzisiaj windows służy mi do drukowania (drukarka gdi), przegrywania dystrybucji na pendrive'a, pisania tekstów (open office). Koniec. Jak komputer się zepsuje, albo chociaż drukarka, to już w ogóle nie mam go po co odpalać. Nawet w środowisku windowsowym jest wiele programów open source'owych - open/libre office, vlc, chrome/chromium itp. Po co używać zamienników, kiedy można używać linuksowych oryginałów. Co więcej uważam, że marnotrawstwem publicznej kasy jest płacenie za licencje jedynie słusznej firmy. Może warto, za przykładem niemieckich samorządów wspierać open source? To tylko jeden z wielu przykładów niemieckich, hiszpańskich, francuskich. Pieniądze zostają w kraju, wspierają rodzime innowacyjne firmy, pozwalają na tworzenie miejsc pracy i nowych funkcjonalności dla dobra społecznego.
W modelu polskim jesteśmy tylko konsumentami. To niewielki kamyczek, ale czy dziwi niska pozycja naszej ojczyzny w rankingu innowacyjności? Mnie nie.

Dowolny Linux może być zainstalowany wspólnie z windowsami (oczywiście o ile nie przeszkodzi nam w tym secure boot). Jest to norma w sprzęcie starszym.

GNU/Linux nie jest agresywny (w przeciwieństwie do windowsów), pozwala też na dostęp do zasobów i treści na partycjach windowsowych lub, dzięki sambie, na innych komputerach windowsowych w sieci. Postawa w pełni konsyliacyjna.

W drugą stronę jest już gorzej. Windowsy poza sobą nie widzą nic. Można to łatwo zmienić. Przynajmniej w zakresie obsługi linuksowych systemów plików.

Słowo wyjaśnienia. Każdy system operacyjny w specyficzny dla siebie sposób zapisuje dane i generalnie tworzy i zarządza systemami plików. Windowsowe natywne systemy plików to fat i ntfs. Linuksowe, to kilka formatów ext (ostatni - ext4). By windowsy zobaczyły partycję linuksową muszą mieć stosowną wiedzę. Jest kilka narzędzi firm trzecich, które pozwalają na montowanie partycji i wykonywanie operacji na plikach partycji linuksowych. Od pewnego czasu korzystam z darmowej aplikacji firmy Paragon Software

informacja dot. darmowej aplikacji

Pobranie wymaga rejestracji. W wyniku czego od czasu do czasu dostaniemy w miarę neutralną informację od firmy. Produkty Paragona są dobrej jakości. Kilku z nich (tych darmowych) testowałem i używałem już wcześniej. Do partycjonowania dysków lub backupu systemu.

Powyższy programik instaluje się raz. Potem już uruchamia się automatycznie wraz ze startem systemu. Przy pierwszym uruchomieniu, po wskazaniu, montowane są partycje linuksowe jako dyski windowsowe.

wykaz zamontowanych partycji

W zasadzie jest to jedyna czynność. Potem już zawsze program działa w tle bez żadnej ingerencji. W efekcie wszystkie partycje (dyski) mogą być zarządzane standardowymi narzędziami windowsowymi.

zamontowane partycje, windows explorer

Dostęp do partycji linuksowych jest analogiczny jak do partycji windowsowych. Osoba niezorientowana nie widzi różnicy. Pozwala to m. in. edytować dokumenty linuksowe, zapisywać lub kasować dokumenty na partycjach linuksowych. W powyższym przykładzie, na trzech dyskach istnieją partycje obu systemów.

Powyższy program może być zainstalowany w xp. Wiele innych programów wspiera system. Zapomnijmy już o aplikacjach wymienianej powyżej firmy z wyjątkiem xp, szukajmy aplikacji firm trzecich. Programów gwarantujących wsparcie dla systemu xp. Chrome ma wsparcie, avast także. Przeglądarka i antywirus. W gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. Poza jednym. Słuszna firma wyszła na naciągacza. Co więcej okazała się nielojalna w stosunku do swoich klientów, 28% (w marcu 2014) desktopowej populacji.

Na marginesie. Ostatnio wymieniałem poglądy z kolegą, administratorem systemów w Stanach. Napisał, że ludzie są lekko wkurzeni zakończeniem wsparcia dla xp i poszukują dobrej alternatywy. Tryb przeprowadzenia akcji końca wsparcia może jeszcze mocno odbić się czkawką, głównie za sprawą małych firm pozostawionych na lodzie.