purpura, woda uspokaja

purpura, woda uspokaja
fot. Salman Arif Khan

czwartek, 30 stycznia 2014

Point obok XP

Spodziewany i nieuchronny koniec wsparcia dla windowsów w najlepszej wersji zmusza do zastanowienia się. Kontakt ze światem zewnętrznym jest ryzykowny (to jest sytuacja hipotetyczna). Trzeba pomyśleć o innym, bezpieczny narzędziu dostępu do sieci.
Poniższa propozycja jest tylko sugestią, ale może warto się nad tym pochylić. Kosztem jest wysiłek intelektualny. Wiem, że wielu woli zapłacić niż myśleć i na tym żerują sprzedawcy wszelkiego dobra. Bo czy kiedykolwiek, masowo (pomijam przypadki indywidualne) zastanawiamy się nad celem zakupu, szczegółami co właściwie kupujemy, kto i gdzie to zrobił, i jak zakup pomoże nam rozwiązać problem, który zmusił nas do zakupu. Sporo tego jak na drobnego mężczyznę. Niejednokrotnie sprzedawcy traktują nas jak idiotów. Nie podają szczegółów technicznych produktów, manipulują danymi, interpretują fakty dowolnie, grają na naszych emocjach. Wszystko by osiągnąć sukces. Sukces sprzedaży. My przez lata zostajemy z tym, co kupiliśmy, on zainkasował prowizję.
Proponuję system, który przejmie część funkcji windowsów xp. Grzecznie będzie współpracował z naszym starym systemem. Zaoferuje nowe wartości, nie niszcząc starych. A jak się nie spodoba, to możemy dobrać naszemu xpkowi innego partnera. Sytuacja prawie idealna.

Spójrzmy na Pointa. Poniżej ekran systemu, na którym obecnie pracuję.

ekran systemu

Wygląda znajomo. Nieprawdaż?

czwartek, 23 stycznia 2014

Ciasto z dropboxa

Chmura, to nie tylko przechowalnia plików. Coraz częściej jest ona dostarczycielką usług. Na upartego, przy dobrze działającej sieci oprogramowanie naszego komputerka mogłoby zostać zredukowane do przeglądarki. Pomysły takie są, mają się dobrze i kto wie, czy nie tędy droga. Przynajmniej w tym świecie bardziej ucywilizowanym.

Przy okazji instalowania dropboxa natknąłem się na zbiór artykułów dotyczących jego wykorzystania. Część porad, całkiem niebanalna. Strona niestety po angielsku, ale taka jest kolej rzeczy. Wynalazcy, zwycięzcy, innowatorzy narzucają swój język.
Przy okazji jednego z artykułów dotyczących wykorzystania dropboxa do budowania i zarządzania własną stroną przy pomocy (płatnego) serwisu https://www.harp.io/ przypomniał mi się analogiczny serwis, tylko bezpłatny. Nazwa i adres - Pancake.io - bardziej kojarzy się z branżą cukierniczą niż informatyczną.

Strona startowa serwisu

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Sejf

O bezpieczeństwie nigdy nie za wiele. Temat jest zawsze aktualny. To powinno wejść nam w krew. Posiadane informacje mogą mieć dla nas dużą wartość. Ale jeszcze większą dla osób postronnych. Potrzebą chwili jest ochrona tych informacji. Dodatkowo, mobilność zwiększa ryzyko utraty danych. Gubimy telefony, komputery, pendrive'y z osobistymi danymi. Żadne hasła zabezpieczające te urządzenia nie chronią naszych danych. Służą one tylko utrudnieniom, nie są przeszkodą, w uruchomieniu tych urządzeń. Dane w naszych urządzeniach są najczęściej w żaden sposób niezabezpieczone. Dostęp do nich jest nie tylko poprzez windowsy, zainstalowany system operacyjny, ale także przez dowolny inny system np. puppiego, który możemy uruchomić z urządzeń przenośnych. Mało kto szyfruje całe dyski. Trzeba to zrobić przed zainstalowaniem systemu operacyjnego. Do tego może służyć wspominany truecrypt. Ale po instalacji systemu pozostaje nam tylko zabezpieczanie danych innymi metodami.

Programem podobnym w swojej filozofii do truecrypta jest safehouse.

Strona programu

Oba programy umożliwiają tworzenie i zarządzanie zaszyfrowanymi kontenerami. Są to zaszyfrowane pliki, które mogę być przez windowsy widziane jako dodatkowe dyski.

środa, 15 stycznia 2014

Po xp

Wszystko co ma swój początek, ma też i koniec. Trzeba się już zastanowić, nie ma wyjścia, jaka powinna być nasza reakcja na brak wsparcia dla xp. Czasu mamy niewiele. Starajmy się własnoręcznie, a raczej samodzielnie intelektualnie, bez żadnej podpowiedzi marketingowej znaleźć zgrabny scenariusz.

Osobiście, to komputery mam już leciwe.

specyfikacja mojego desktopa

Czy to w czymś przeszkadza? Mnie osobiście nie. Nie wyliczam jakiś karkołomnych trajektorii, nie mam zbyt ciężkiego systemu, i w ogóle to niezbyt obciążam swój sprzęt. Wystarczyło na lat 8, wystarczy jeszcze trochę. Zawahałem się, co do długości następnego okresu, bo to zależy od wielu rzeczy. Przede wszystkim sposobu wykorzystania.

piątek, 10 stycznia 2014

Jednostki

Drobiazg a jednak sprawa podstawowa. W jakich jednostkach liczymy bity i bajty? Niby słowa są w powszechnym obiegu, ale proszę się przyznać. Wiemy, co one oznaczają? Osobiście powiem tak. Sam nie wiem. Ale wynika to z pewnego zamieszania o naturze trochę historycznej (oczywiście szybko pomijam ciągłą chęć upraszczania sobie życia poprzez wykorzystywanie analogii, a czym lekko dalej).
Może najpierw podstawa. Wiemy, że system w którym liczymy jest pozycyjnym systemem dziesiętnym. Co to oznacza? Z grubsza. Do reprezentacji każdej liczby wykorzystujemy cyfry 0, 1,...,9 i w zapisie tym istotna jest pozycja każdej z cyfr w ciągu cyfr. Cyfry 1 i 2 mogą utworzyć liczę 12 oraz 21. Niby te same, ale uszeregowane w inny sposób powodują, że przedstawiają inne liczby.
Czy są inne sposoby liczenia? Mnóstwo. Ale ze względów technologicznych wśród specjalistów popularne są dwa - binarny i heksadecymalny. Z konieczności my szarzy obywatele też musimy się w tym wyznawać.

niedziela, 5 stycznia 2014

W chmurach

Przełom roku sprzyja raczej lenistwu niż pracy, dlatego też chciałbym chwilę pobujać. Pobujać, jak wyżej, w chmurach.
Zawsze mam wrażenie, że nowy rok, jak i wszystkie pozostałe święta wymyślili marketingowcy. W zasadzie, upływ czasu jest procesem ciągłym i ten akurat dzień nie jest niczym szczególnym. No ale jak nie ma świąt, to nie ma zakupów. A jak sprzedaż leży, to premie bye bye. Brutalne prawo natury. Biznesowej, nie ludzkiej.
Ale wracając do chmur, to najpierw zacząłem się zastanawiać, co mogłoby być babolem roku już minionego. Dla mnie numero uno jest sprzedaż Nokii. Uśmiałem się z tego jak norka, bo. Najpierw Finowie zatrudnili sobie agenta. Agenta $MS, który w krótkim czasie wyciął wszystko, co odróżniało firmę od reszty i co było jej sukcesem. Potem uzależnił firmę od współpracy z $MS, rezygnując z dywersyfikacji własnych rozwiązań. A na koniec doprowadził do sprzedaży istotnych części firmy. W nagrodę za to wszystko dostał bonus w wysokości 25 mln dolców plus stanowisko w firmie, w której był i wyszedł i powrócił. Finowie obudzili się z ręką w nocniku. Nawet premier kraju poprosił o rezygnację z bonusa. Niestety naiwność Finczyków (no bo prawdziwy Fin, by tak nie zrobił) spotkała się z bezczelnością agenta. Powodem odmowy zwrotu kasy był rozwód z żoną. Turlałem się ze śmiechu. Czasami warto się rozwodzić, by mieć zgrabny argument.
Czy coś może to przebić? Chyba niezbyt szybko.